Wyobraźcie sobie towarzystwo mężczyzn uwielbiających wysublimowane jedzenie, dobre kawały, pyszne wino i gorące pączki. W tak wyjątkowym gronie czułam się „jak pączek w maśle”. 🙂
Brzuch bolał mnie od śmiechu i zabawnych historii. Pączki wyszły wspaniale, a wspólne smażenie ich stanowiło doskonałe urozmaicenie wieczoru. Czy jest coś lepszego od pogawędek w kuchni i gorących pączków z domowymi powidłami?!
Oto krótka relacja z piątkowej kolacji. 🙂